Kilka słów o Rabbit-Trans Poland

Transport to nie tylko praca, to sposób na życie. Rabbit Trans Poland powstało z miłości do motoryzacji, pasji do podróży i chęci dostarczania najwyższej jakości usług transportowych. Nasza firma to historia determinacji, wytrwałości i umiejętności dostosowywania się do dynamicznych zmian na rynku.

​

Poznaj historię firmy Rabbit-Trans Poland

​

Nazywam się Damian i jestem założycielem oraz CEO Rabbit Trans Poland. Moja przygoda z transportem rozpoczęła się w 2015 roku.

 

Praca w ciężarówce przestała mnie satysfakcjonować, a rynek taksówkowy w Gdańsku, mimo braku konkurencji ze strony platform takich jak Uber, Bolt czy FreeNow, nie był w najlepszej kondycji. Mimo to postanowiłem zaryzykować i spróbować czegoś nowego.

​

Już od pierwszych dni pracy jako taksówkarz czułem, że jest to coś, co daje mi ogromną satysfakcję. Praca pozwoliła mi poznać miasto z zupełnie innej perspektywy, spotykać ludzi o różnych historiach i doświadczeniach.

 

Przez kilka lat prowadziłem jednoosobową działalność, ciesząc się niezależnością i możliwością decydowania o swojej przyszłości.

 

Wyzwania i zmiany na rynku

 

Z czasem jednak sytuacja na rynku zaczęła się zmieniać. Pojawienie się aplikacji przewozowych sprawiło, że tradycyjna taksówka stała się mniej konkurencyjna.

 

Wynagrodzenie malało, a godziny pracy wydłużały się coraz bardziej. Wielu moich kolegów zrezygnowało, ale ja postanowiłem walczyć.

​

Zdecydowałem się na współpracę z korporacją Gold Taxi, co pozwoliło mi wkroczyć w segment premium i zacząć obsługiwać klientów VIP oraz hotele.

 

To był dla mnie ogromny przełom – zobaczyłem, że rynek transportowy ma do zaoferowania znacznie więcej niż tylko codzienną jazdę po mieście.

 

Po pewnym czasie przeniosłem się do Neptun Taxi, jednej z największych lokalnych firm obsługujących klientów biznesowych i hotelowych. Dzięki temu jeszcze bardziej rozwinąłem swoją działalność i kontakty w branży.

​

Pandemia i walka o przetrwanie

 

Rok 2020 miał być dla mnie przełomowy – inwestycje, które poczyniłem wcześniej, miały wreszcie przynieść efekty. Wszystko szło w dobrym kierunku, aż do momentu, gdy pandemia COVID-19 zatrzymała świat. W ciągu kilku miesięcy straciłem 99% swoich zleceń, a rynek transportowy stanął w miejscu.

​

Wielu przewoźników poddało się, zamykając swoje działalności. Ja jednak postanowiłem nie rezygnować. W tym czasie wykonywałem setki telefonów i wysyłałem niezliczoną ilość e-maili, szukając nowych rozwiązań. Dzięki determinacji i elastyczności udało mi się przetrwać ten trudny okres.

 

Wprowadziłem nowe usługi, takie jak transfery lotniskowe oraz przewozy międzynarodowe, co pozwoliło mi rozszerzyć działalność na całą Europę.

​